Alojzy Muraszko-„Jedna szansa na tysiąc-wspomnienia”
Dnia 12 sierpnia rozpoczął się nieprawdopodobny, okrutny 120-dniowy okres, dla którego trudno mi znaleźć nazwę. Przez pełne cztery miesiące chowałem się w ruinach Warszawy, sam, bez kontaktu z innymi ludzmi – ba, był to okres w którym najgroźniejszym dla mnie niebezpieczeństwem byli inni ludzie.
Nazwa „Robinson warszawski” dla określenia takiej sytuacji była już używana wiele razy – ale nie oddaje w pełni położenia, w jakim znajduje się człowiek samotny, bezradny i ścigany. Przecież nikt specjalnie nie dybał na życie Robinsona Cruzoe, nie był też samotny, miał przy sobie Piętaszka. To on polował a nie na niego polowano. Wydaje mi się, że dla określenia mnie w ówczesnej sytuacji najbardziej adekwatna nazwa jest „szczur”, nazwa zaczerpnięta już nie ze świata ludzi, lecz zwierząt – bo błąkałem się w ciemnościach po piwnicach, bo wyjadałem, co popadło, bo próbowano mnie zlikwidować na różne sposoby.
Alojzy Muraszko mieszkaniec okupowanej Warszawy,ścigany przez wojska niemieckie.Chował się po różnorakich kamienicach mając niewiarygodne przygody i wielkiego farta.Chciał poprostu przeżyć i udało mu się to.
Książka warta przeczytania akcja dzieje się od samego początku do samego końca,przenosimy się wraz z bohaterem do okupowanej Warszawy.
Książkę można uzyskać w bibliotekach i antykwariatach bądź na allegro